Autor: Agneta Pleijel
Wydawnictwo Karakter
Stron 304
Kolejna – po entuzjastycznie przyjętej „Wróżbie” – odsłona autobiograficznego cyklu szwedzkiej pisarki. Narratorka studiuje w Göteborgu, próbuje znaleźć własną życiową drogę, szuka równowagi w relacjach z matką i ojcem, który zostawił rodzinę. Przede wszystkim jednak chłonie świat, chce się rozwijać, doświadczać rzeczywistości wszystkimi zmysłami. Rekonstruując młodzieńcze lata, opowiada o miłości – tej zmysłowej, i tej do literatury, o odkrywaniu świata i siebie, o kreowaniu własnego życia i o pisaniu. Przez karty powieści przewijają się mężczyźni – przelotni kochankowie narratorki i ci, którzy zostali w jej życiu na dłużej – a przede wszystkim książki, które inspirują, napędzają, nie dają spokoju. W tle toczy się rewolucja obyczajowa lat sześćdziesiątych.
Moja recenzja:
Pierwsza powieść Agnety Pleijel z jej autobiograficznego cyklu wywołała we mnie wielkie emocje. "Wróżba" była dla mnie niezwykłym literackim przeżyciem i jedną z najważniejszych książek jakie miałam okazję przeczytać w 2016 roku. To była mocna, śmiała i niezwykle wartościowa proza, której akcja dotyczyła dzieciństwa autorki w rodzinie pełnej tajemnic, niekiedy bardzo toksycznych relacji, w latach 40. i 50. ubiegłego wieku, a więc jeszcze przed rewolucją seksualną. "Zapach mężczyzny", kolejny tom cyklu dotyka już okresu późniejszego... rewolucja seksualna odbija się także na życiu autorki - jest dużo seksu, związków, eksperymentów, poszukiwania własnej drogi i tego wewnętrznego niepokoju, poczucia rozdarcia, poszukiwania sensu życia.
Agneta Pleijel pozostawia czytelników z kolejną trudną, bardzo wartościową, ale także wymagającą pozycją. Czyta się ją bardzo dobrze, jest zresztą napisana świetnym językiem, a bohaterka jest dojrzalsza niż ta we "Wróżbie". Wykazuje się erudycją, delikatną znajomością życia... O ile "Zapach mężczyzny" można poznawać bez znajomości "Wróżby" to jednak mam wrażenie, że w takim wypadku będzie to dla czytelnika doświadczenie uboższe. Ważne jest w tej powieści tak samo jak w poprzednim tomie ukazanie relacji autorki z rodzicami, emocji związanych z odejściem ojca od rodziny. "Zapach mężczyzny" przedstawia to już nie na płaszczyźnie doświadczeń dziecka, ale młodej, wchodzącej w dojrzałość kobiety.
Pierwsze lata studiów to dla bohaterki nie tylko lata wysiłku umysłowego, rozwijania się, życia w ciągłym pragnieniu i zdobywania wiedzy, w prawdziwej intelektualnej burzy, ale także pierwsze związki. Te typowe, związane z zakochaniem się, ale także te oparte na różnych układach, zasadach. W ich opisywaniu autorka bywa enigmatyczna, ale zawsze wyjątkowo celna, ostra..., a pod niewieloma słowami potrafi skryć wiele emocji i prawd. Te związki z mężczyznami, ich poznawanie nie tylko w przestrzeni fizycznej, ale także psychicznej, a także pamięć o fascynacji ojcem, jej relacja z nim prowadzą autorkę do stawiania pytań o rolę kobiety w społeczeństwie, postrzegania kobiet przez mężczyzn. Dużo jest w tej powieści niekiedy feminizmu, ale takiego zdrowego. Dużo ciekawości, obserwacji... i melancholii.
"Zapach mężczyzny" jest powieścią inną od "Wróżby". Dużo dojrzalszą, dużo bardziej melancholijną, erudycyjną, ale dla mnie także mniej poruszającą. Postać, charakter autorki zostaje dla mnie tak naprawdę cały czas zagadką - jest dla mnie bohaterką bardzo specyficzną, bardzo smutną, skupioną na życiu wewnętrznym? I to nie jest żaden zarzut. Po prostu myślę, że Agneta Pleijel jest urodzoną pisarką, poetką, artystką... jest w niej dużo tej artystycznej melancholii, a "Zapach mężczyzny", choć jest lekturą bardzo interesującą jest także smutny. Pierwsze miłości i związki zostały przez autorkę przedstawione bardzo (w stosunku do innych pozycji tego typu) niebanalnie. Brak w tym lekkości, trywialności, beztroski.
Agneta Pleijel tworzy prozę trudną i wymagającą - nawet w momentach, kiedy nie uświadamiamy sobie, że kontakt z jej literaturą (dobrą literaturą) nie tylko literacko, ale także życiowo nas wzbogaca. Z niecierpliwością wypatruję kolejnych tomów autobiograficznego cyklu szwedzkiej pisarki. Wypatruję kolejnej dawki świetnego języka, przemyślanych zdań, trafnych spostrzeżeń dotyczących życia. Za sprawą "Wróżby" autorka wywołała we mnie wewnętrzne obrażenia, "Zapachem mężczyzny" ledwie mnie zadrasnęła..., ale nawet to niewiele autorów potrafi to uczynić. Proza Pleijel zasługuje na uwagę ze względu na krytyczne podejście autorki do samej siebie, brak koloryzowania, opiniowanie, bycie szczerą, unikanie sensacji. Zasługuje na uwagę, bo to dojrzała, mądra proza napisana przez kobietę z perspektywy czasu (ponad 50 lat), która patrzy na siebie z młodości krytycznie, a przy tym wchodzi w swoją psychikę, analizuje i wydaje wyroki. Bardzo ciekawa pozycja o wchodzeniu w dorosłość, relacjach z mężczyznami, rewolucji obyczajowej opowiedzianej od innej, prawdziwszej strony, o mechanizmach psychicznych i miłości do literatury.
Agneta Pleijel pozostawia czytelników z kolejną trudną, bardzo wartościową, ale także wymagającą pozycją. Czyta się ją bardzo dobrze, jest zresztą napisana świetnym językiem, a bohaterka jest dojrzalsza niż ta we "Wróżbie". Wykazuje się erudycją, delikatną znajomością życia... O ile "Zapach mężczyzny" można poznawać bez znajomości "Wróżby" to jednak mam wrażenie, że w takim wypadku będzie to dla czytelnika doświadczenie uboższe. Ważne jest w tej powieści tak samo jak w poprzednim tomie ukazanie relacji autorki z rodzicami, emocji związanych z odejściem ojca od rodziny. "Zapach mężczyzny" przedstawia to już nie na płaszczyźnie doświadczeń dziecka, ale młodej, wchodzącej w dojrzałość kobiety.
Pierwsze lata studiów to dla bohaterki nie tylko lata wysiłku umysłowego, rozwijania się, życia w ciągłym pragnieniu i zdobywania wiedzy, w prawdziwej intelektualnej burzy, ale także pierwsze związki. Te typowe, związane z zakochaniem się, ale także te oparte na różnych układach, zasadach. W ich opisywaniu autorka bywa enigmatyczna, ale zawsze wyjątkowo celna, ostra..., a pod niewieloma słowami potrafi skryć wiele emocji i prawd. Te związki z mężczyznami, ich poznawanie nie tylko w przestrzeni fizycznej, ale także psychicznej, a także pamięć o fascynacji ojcem, jej relacja z nim prowadzą autorkę do stawiania pytań o rolę kobiety w społeczeństwie, postrzegania kobiet przez mężczyzn. Dużo jest w tej powieści niekiedy feminizmu, ale takiego zdrowego. Dużo ciekawości, obserwacji... i melancholii.
"Zapach mężczyzny" jest powieścią inną od "Wróżby". Dużo dojrzalszą, dużo bardziej melancholijną, erudycyjną, ale dla mnie także mniej poruszającą. Postać, charakter autorki zostaje dla mnie tak naprawdę cały czas zagadką - jest dla mnie bohaterką bardzo specyficzną, bardzo smutną, skupioną na życiu wewnętrznym? I to nie jest żaden zarzut. Po prostu myślę, że Agneta Pleijel jest urodzoną pisarką, poetką, artystką... jest w niej dużo tej artystycznej melancholii, a "Zapach mężczyzny", choć jest lekturą bardzo interesującą jest także smutny. Pierwsze miłości i związki zostały przez autorkę przedstawione bardzo (w stosunku do innych pozycji tego typu) niebanalnie. Brak w tym lekkości, trywialności, beztroski.
Agneta Pleijel tworzy prozę trudną i wymagającą - nawet w momentach, kiedy nie uświadamiamy sobie, że kontakt z jej literaturą (dobrą literaturą) nie tylko literacko, ale także życiowo nas wzbogaca. Z niecierpliwością wypatruję kolejnych tomów autobiograficznego cyklu szwedzkiej pisarki. Wypatruję kolejnej dawki świetnego języka, przemyślanych zdań, trafnych spostrzeżeń dotyczących życia. Za sprawą "Wróżby" autorka wywołała we mnie wewnętrzne obrażenia, "Zapachem mężczyzny" ledwie mnie zadrasnęła..., ale nawet to niewiele autorów potrafi to uczynić. Proza Pleijel zasługuje na uwagę ze względu na krytyczne podejście autorki do samej siebie, brak koloryzowania, opiniowanie, bycie szczerą, unikanie sensacji. Zasługuje na uwagę, bo to dojrzała, mądra proza napisana przez kobietę z perspektywy czasu (ponad 50 lat), która patrzy na siebie z młodości krytycznie, a przy tym wchodzi w swoją psychikę, analizuje i wydaje wyroki. Bardzo ciekawa pozycja o wchodzeniu w dorosłość, relacjach z mężczyznami, rewolucji obyczajowej opowiedzianej od innej, prawdziwszej strony, o mechanizmach psychicznych i miłości do literatury.
Moja ocena: 7+/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz