maja 03, 2017

(620) Dwie niedźwiedzice


Tytuł: Dwie niedźwiedzice
Autor: Meir Shalev
Wydawnictwo Marginesy
Stron 380

Cierpię na chroniczny brak czasu. Mimo to staram się sięgać nie tylko po tych sprawdzonych i cenionych pisarzy, ale także odkrywać nowe nazwiska. Czas jest jednak nieubłagany... jeden i szybko upływający. Stos książek do przeczytania rośnie. Tym razem mój wybór padł na pisarza, którego poznałam za sprawą "Rosyjskiego romansu". "Dwie niedźwiedzice" to kolejna powieść Meira Shaleva. Ale... nie o tym chciałam na początku mówić. Ze względu na brak czasu: odkładam książki, które mnie nie zainteresują na początku... i mam poczucie, że może coś przez to tracę, ale z drugiej strony... za często trafiam na książki po których przeczytaniu... żałuję czasu przy nich spędzonego.

"Dwie niedźwiedzice" to powieść już od pierwszych stron bardzo enigmatyczna i niejasna. Ta trudność w połapaniu się w narracji, fabule, jej głównych kierunkach, monotonność i senna atmosfera spowodowały, że pierwsze 60 - 100 stron tej powieści było dla mnie prawdziwą udręką. Męcząca, nudna, monotonna, nieciekawa... po prostu. Jednak choć bardzo mnie kusiło, żeby odłożyć "Dwie niedźwiedzice" na półkę... czułam jakiś mus, żeby jednak się zmotywować i czytać dalej. Czytałam, męczyłam... i w końcu coś zaskoczyło, a książka Shaleva stała się porywającą historię o zemście, która spala serce człowieka i tragedii, która odmienia życie. Nie na dzień, nie na miesiąc, nie na rok, a na całe lata. Dla powieści Shaleva wbrew swoim początkowym odczuciom zarwałam całą noc. To najlepszy dowód na to, że czasami nie warto się poddawać pod lektury książki... ponieważ to co dobre zaczyna wychodzić czasami dopiero po kilkudziesięciu stronach.

Trzy pokolenia jednej rodziny. Rodziny na której życiu cieniem kładą się dwa morderstwa - z przeszłości i teraźniejszości. Z powodu zemsty, ale także z chęci wymierzenia kary. Miłość, zdrada i zemsta. Do pierwszego ze wspomnianych morderstw dochodzi w 1930 roku. Oficjalna wersja głosi, że to było samobójstwo, ale ludzie w moszawie znają prawdę. Wiedzą nie tylko jak do niego doszło, ale także co było jego przyczyną oraz jakie były jego skutki... mimo to milczą, ponieważ o pewnych rzeczach się nie mówi, a dorodna krowa potrafi zamknąć nawet najsprawiedliwsze i najgadatliwsze usta. A strach? Stanowi najlepszą barierę przed uczciwością i prawością... 

Czytelnik historię pierwszego morderstwa poznaje z ust Ruty Tawori, nauczycielki Biblii Hebrajskiej w liceum. Ruta jest niezależną nie tylko kobietą, ale także myślicielką na której życiu cieniem kładzie się rodzinna tragedia... Po śmierci swojego syna jej rola w społeczeństwie uległa jednak jeszcze większej degradacji. Przestaje być nie tylko matką, ale także żoną dla męża, który postanawia się odciąć od świata i uciec w świat ciężkiej fizycznej pracy, aby poradzić sobie z wyrzutami sumieniami związanymi ze śmiercią syna. Ruta nie jest jednak słaba, nieporadna... z czasem przyzwyczaja się do sytuacji, towarzyszy temu jednak zgorzknienie. Jesteśmy świadkiem jej przemiany z młodziutkiej matki w zgorzkniałą, pod pewnymi względami owdowiałą kobietę, która nie może ruszyć przed siebie... i tkwi w poczuciu żalu i niespełnienia, a satysfakcję daje jej opowiadanie swojej trudnej historii - okraszonej niekiedy niesmacznymi żartami. 

"Dwie niedźwiedzice" to powieść z pewnością chociażby dwupłaszczyznowa. To historia kobiety, która nie tylko próbuje poradzić sobie ze stratą małego synka, ale także w rzeczywistości bez mężczyzny, którego kocha. Żegna się z dwoma rolami społecznymi, kobiecością. W wieku 28 lat przechodzi niesamowitą metamorfozę, a w wieku 40, gdy mąż nadal do niej nie wraca... traci nadzieję. Urodzona w dziwnej rodzinie, z mroczną przeszłością opowiada o niej, ale także o swoich intymnych doświadczeniach badaczce historii moszawu, w którym mieszka. Tak samo ważna, jeśli nawet nie ważniejsza niż postać i historia Ruty są losu jej dziadka, który przed laty w akcie zemsty dopuścił się morderstwa... i czynów o wiele gorszych. Drugą tak ważną postacią jest mąż Ruty. Poznajemy go z opowieści kobiety, a jednak jego zachowanie staje się w pewien sposób namacalne. Wyraźny kontrast między jego zachowaniem i osobowością przed tragedią i tym po tragedii pokazuje ogrom ludzkich emocji, zachowanie w obliczu nieszczęścia. 

Powieść izraelskiego pisarza Meira Shaleva jest smakowitą i aromatyczną powieścią, która przyprawia o gęsią skórkę. Bardzo ludzka, wielowymiarowa, enigmatyczna w pozytywnym znaczeniu tego słowa opowiada o zemście, miłości, odwecie, odkupieniu i wyrzutach sumienia, które często determinują nasz los. To także opowieść o zamkniętej enklawie społecznej, gdzie wszyscy się znają, często są powiązani wspólną historią, a plotki krążą nieustannie. "Dwie niedźwiedzice" nie są powieścią, która porywa od pierwszej strony, ale warto dać jej szansę. Dobrze skonstruowana fabuła, która szokuje, porywa i co najważniejsze intryguje, barwni bohaterowie, a przy tym pewna oszczędność słowa i specyficzność Ruty, sam sposób narracji powodują, że "Dwie niedźwiedzice" stają się książką nietuzinkową. Powieścią, z którą przygoda nie kończy się po jej odłożeniu, a trwa dalej... dzieło Meira Shaleva długo nie opuszcza myśli człowieka, ponieważ jest kwintesencją emocji, które w człowieku najsilniejsze. To literatura obowiązkowa dla osób zainteresowanych judaizmem - delikatne nawiązania do historii i symboliki, a także losów Izraela jako narodu cierpiącego... sprawiają, że "Dwie niedźwiedzice" jako książka pełna, w większości złych emocji... staje się w pewnym sensie także obrazem mentalności ludzkiej.

Moja ocena: 8+/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz