Autor: Samuel Bjork
Wydawnictwo Sonia Draga
Stron 462
"Nikt nie może wyrządzić ci nic złego, jeśli mu na to nie pozwolisz. Powinieneś zawsze robić to, czego w twoim własnym odczuciu robić nie jesteś w stanie. Smutek to roślina, która nie potrafi żyć bez wody. To ty decydujesz , czy chcesz ją podlewać czy nie."
Samuel Bjork, "Sezon niewinnych"
Samuel Bjork wraz ze swoją powieścią podczas jej promocji był zapowiadany jako konkurent dla Jo Nesbo – nie znam żadnej powieści tego drugiego pana, ale mimo to mam wrażenie, że tworzy thrillery szybsze, mniej rozwlekłe... może jednak przez to mniej wyrafinowane? "Sezon niewinnych" rozkręca się stopniowo, jest wyrafinowany – to fakt, misternie skonstruowany – to też prawda. Zastanawiam się jednak czy ta konstrukcja w pewnym momencie nie zostaje za bardzo zaplątana... tym bardziej, że autor nie śpieszy się z rozplątywanie tych misternie zaplecionych nici na skutek czego czytelnik w pewnym momencie czuje już przesyt, ma już dość i czeka niecierpliwie (w dodatku lekko poirytowany i znużony) na zakończenie tej historii. Powieść Samuela Bjorka ma lepsze i gorsze momenty co składa się na stwierdzenie, że to bardzo dobra powieść kryminalna z nutą thrillera... w dodatku z dobrymi wątkami obyczajowymi.
W lesie zostaje znalezione ciało sześcioletniej dziewczynki, która wygląda jakby nazajutrz miała pójść do szkoły... odprasowana sukienka (jakby zdjęta z lalki), spakowany tornister, a na szyi plakietka jednej z linii lotniczych "Podróżuję sama". Sprawą ma zająć się detektyw Holger Munch, szef specjalnego wydziału zabójstw w Oslo. Wyrusza na jedną z wysp, aby namówić do współpracy swoją byłą podwładną Mię Kruger. Mia zostawiła na lądzie wszystko, chce odizolować się od ludzi i odlicza dni do czasu, gdy połączy się ze swoją zmarłą siostrą bliźniaczką. Trop prowadzi ich do nierozwiązanej sprawy sprzed sześciu lat, gdy pewna dziewczynka została porwana z oddziału położniczego. Morderca widocznie bawi się ze śledczymi... myli tropy, prowadzi z nimi dziwną grę, a na jaw wychodzi, że obiektem działań mordercy są tak naprawdę sami śledczy.
W powieściach kryminalnych ważną rolę pełni funkcja śledczych. Bjorken stworzył dwójkę śledczych inteligentnych i bystrych, a przy tym idealnie się dopełniających. Różnią się wiekiem, wykształceniem, a także poziomem przenikliwości, ale tworzą duet doskonały i prowadzący do rozwiązania wielu śledztw. Dodatkowo mimo różnicy wieku świetnie się dogadują i są przyjaciółmi... dlatego podczas śledztwa obserwują nawzajem swoje postępy i wyciągają z nich wnioski. Mia zmaga się depresją po tragicznych wydarzeniach, które były jej udziałem rok wcześniej... To młoda kobieta, która niejedno w swoim życiu już przeszła. "Sezon niewinnych" to pierwszy tom opowiadający o śledztwach Muncha i Mii. Pierwszy, bardzo dobry i dający nadzieję na kolejne dobre części.
Jednak Mia i Munch nie są jedynymi postaciami w powieści Bjorka – poznajemy także uzdolnionego młodego informatyka oraz gamę innych bohaterów, którzy wnoszą do powieści nowe wątki obyczajowe, a przy tym psychologiczne. To książka o mocy jaką może objąć jedna osoba nad drugą, o ślepej wierze, dominacji, samotności oraz zemście. Samuel Bjorken stworzył całą gamę postaci – niewinne jak i te najbardziej perfidne. To wszystko powoduje, że "Sezon niewinnych" staje są książkę momentami zapierającą dech w piersiach, bo nic nie działa na czytelnika tak silnie jak krzywda niewinnych ludzi... a w szczególności dzieci.
W historii opowiedzianej w "Sezonie niewinnych" nie brakuje wątków obyczajowych, jednak to bez wątpienia aspekt dojścia do rozwiązania tajemnicy jest najważniejszy. To on wytycza tempo powieści, które nie jest zatrważająco szybkie, a jednak fabuła i jej zawirowania przez większość czasu to czytelnikowi wynagradzają. Historia mordercy z początku budzi w czytelniku bardzo żywe emocje, które z czasem jednak pod natłokiem wydarzeń, zwrotów akcji i ich wielości... trochę tracą na sile. To prawie 500 stron książki, a niestety mam wrażenie, że o dobre 100 – 150 stron mogłaby zostać skrócona. Bez wątpienia by na tym nie straciła, a nie wiem czy by raczej nie zyskała.
Samuel Bjork stworzył dobrze skonstruowany kryminał, z ciekawymi wątkami obyczajowymi, momentami, które zawierają czytelnikowi dech w piersi. W swym zaplątaniu posunął się jednak w pewnym momencie za daleko – co powoduje, że "Sezon niewinnych" po pewnym czasie zaczyna nużyć... choć czytelnik cały czas jest ciekawy rozwiązania zagadek, wyjaśnienia minionych wątków. Udało mu się jednak wystrzec w większości przypadków przewidywalności za co ma u mnie ogromny plus. Ciekawi bohaterowie, fabuła... i choć "Sezon niewinnych" nie jest powieścią przez cały czas porywającą, a raczej dosyć nierównomierną jeśli chodzi o natężanie akcji to jest bardzo dobrym kryminałem przy którym można dobrze spędzić czas. To dobra i naprawdę dopracowana książka..., więc mimo tych małych potknięć autora będę wypatrywała kolejnych tomów serii o Munchu i Mii.
Moja ocena: 7+/10 Bardzo dobry z plusem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz