Autor: Becca Fitzpatrick
Wydawnictwo Moondrive
Stron 424
"Prawdziwa miłość nie potrzebuje żadnego konkretnego powodu. Miłość to głęboka więź i pełne oddanie. Prawdziwa miłość powinna zapierać nam dech w piersiach i nigdy nie powinna zmuszać nas do postępowania wbrew sobie."
Becca Fitzpatrick, "Niebezpieczne kłamstwa"
Becca Fitzpatrick, autorka serii "Szeptem" oraz powieści "Black ice" pokusiła się o napisanie kolejnej powieści bez wątków fantastycznych. "Niebezpieczne kłamstwa" to opowieść o tym jak kłamstwo wypowiedziane w dobrej wierze może skomplikować nam życie. Opowieść o dziewczynie, która była świadkiem morderstwa. Opowieść o dziewczynie, która została objęta programem ochrony świadków. Moje piąte spotkanie z twórczością Becki Fitzpatrick (poprzednie miały miejsce podczas czytania serii "Szeptem") okazało się niezwykle interesująca i wciągająca. Cieszy mnie to tym bardziej, że książki młodzieżowe po które sięgałam w ostatnim czasie okazywały się niewypałem... większym lub mniejszym. Podczas lektury "Niebezpiecznych kłamstw" przypomniałam sobie za co tak bardzo lubiłam polubiłam twórczość Fitzpatrick i uświadomiłam sobie, że chociaż od czasu, kiedy sięgnęłam po nią po raz pierwszy prawie pięć lat temu... mój zachwyt nad nią trwa nadal! "Niebezpieczne kłamstwa" to bowiem świetna powieść skierowana do młodzieży - tej młodszej jak i starszej.
Główną bohaterką powieści Fitzpatrick jest siedemnastoletnia Estella. Po tym jak decyduje się zeznawać przeciwko jednemu z głównych "dowodzących" jednego z największego kartelu narkotykowego na Wschodnim Wybrzeżu w sprawie morderstwa - rząd proponuje jej przystąpienie do programu ochrony świadków. Jej matka znajduje się na odwyku, a ona sama zostaje oddelegowana do starszej policjantki, która ma sprawować nad nią pieczę do czasu, gdy Estella osiągnie pełnoletność. Estella jest zmuszona porzucić wszystkie swoje marzenia, plany, a także ukochanego z którym planowała wspólną przyszłość. Pod nowym imieniem i nazwiskiem teraz już Stella próbuje poukładać sobie życie w nowej rzeczywistości. Cały czas jednak nie może zapomnieć o tym, że ktoś bardzo chce ją znaleźć... i zabić. Zmuszona do życia w ciągłym kłamstwie nieustannie się buntuje. Zwraca jednak uwagę jednego z miejscowych chłopaków. Oraz wdaje się w miejscowe utarczki...
Postać Estelli czy też Stelli (jeśli patrzeć na przyjętą przez nią tożsamość) była w moim odczuciu z początku najsłabszym ogniwem. Bohaterka była przekonana o swojej wyższości, nieomylności, zarozumiała i niepokorna. Krótko mówiąc niesamowicie zbuntowana i irytująca. Z drugiej strony to jednak bohaterka, która zyskuje dopiero przy głębszym poznaniu. Tak więc to co było najsłabszym ogniwem szybki stało się ogniwem najmądrzejszym. Szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że będę mogła się kiedykolwiek utożsamić ze Stellą. To jednak się stało i wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Stella to bohaterka dynamiczna, która zapowiada się tragicznie... a kończy wspaniale.
Cała akcja osnuta jest wokół wątku programu ochrony świadków. Estelli bardzo trudno z dnia na dzień zerwać ze swoim starym życiem, zaakceptować brak możliwości powrotu do Filadelfii, niemożność kontaktowania się ze starymi przyjaciółmi, a przede wszystkim ze swoim chłopakiem. To wywołuje niemałe spięcia, jednak dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, że to wszystko dla jej dobra.. i choć nie rozumie idei rozłączania jej z jej chłopakiem to jednak żyje nadzieją, że gdy tylko osiągnie pełnoletność to wszystko się zmieni.
O wiele ważniejszym jednak wątkiem jest obraz jej relacji z matką - narkomanką, która już dawno zostawiła Estellę samej sobie. W pewnym momencie doszło nawet do tego, że zamieniły się rolami... matka - córka. Dziewczyna jest przez to ogromnie pogubiona. Przez swoją złość i ból. Niemożność przebaczenia.
Zawsze bardzo ceniłam sobie wątki romantyczne kreowane przez Fitzpatrick. Za niesamowity sposób oddania motyli w brzuchu, za cytaty za którymi nastolatki szaleją. Faceci tworzeni przez Fitzpatrick to niezwykle szarmanckie i romantyczne postacie, a przy tym naprawdę przystojne. Jak tak teraz piszę tę recenzję przypominam sobie urywki z serii "Szeptem" i zaczynam zauważać pewne podobieństwa. Prawda jest jednak także taka, że przypominam sobie także, że istnieje coś takiego jak intertekstualność, a więc nie można stworzyć czegoś absolutnie świeżego i nowego. Tym co mnie jednak najbardziej uwiodło w "Niebezpiecznych kłamstwach" to wyważona akcja i obraz relacji Stelli i emerytowanej policjantki pod której opiekę trafiła. No i piękny wątek romantyczny ;)
Cudownie było się móc zrelaksować przy "Niebezpiecznych kłamstwach" - powieści wciągającej, której akcja się nie wlecze... a przy tym także zbytnio nie śpieszy. Becca Fitzpatrick zna umiar. Wie z czym nie ma przesadzić. "Niebezpieczne kłamstwa" nie są więc utworem przekoloryzowanym ani przesłodzonym. Najnowsza powieść Becci Fitzpatrick to jedna z tych powieści, które czyta się z wypiekami na twarzy z wielką irytacją, jeśli ktoś Wam tę lekturę postanowi przerwać. "Niebezpieczne kłamstwa" to świetna, niebanalna powieść ukazująca problem przebaczania, narkotyków, zaufania... i miłości. Fitzpatrick po raz kolejny oczarowała mnie swoim pisarstwem... Pisze niebanalnie i naprawdę ciekawie. Ma niesamowitą umiejętność tworzenia wątków sensacyjnych jak i tych romantycznych i rodzinnych. To zasługuje na uwagę.
Moja ocena: 9/10 Wybitna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz