stycznia 06, 2015

(323) Studnia wieczności

Tytuł: Studnia wieczności
Seria: Magiczny krąg (#3)
Autor: Libba Bray
Wydawnictwo Dolnośląskie
Stron 760

"Niezgoda nie musi stanowić przeszkody. Z różnic można czerpać siłę.” Libba Bray "Studnia wieczności"

"Magiczny krąg" to seria, którą chciałam przeczytać od kiedy tylko pojawiła się na rynku wydawniczym. Potem nadarzyła się okazja. Recenzję "Mrocznego sekretu" i "Zbuntowanych aniołów"  mogliście przeczytać już jakiś czas temu. Teraz przyszedł czas na trzecią i ostatnią część serii - w recenzowaniu. Czy "Studnia wieczności" trzyma poziom poprzednich części? Tak! Czy dobrze się ją czytało? Tak! A muszę jeszcze dodać w tym miejscu, że jej objętość w niczym nie przeszkadza, a autorka ani przez chwilę krótko mówiąc nie przynudza... Ale warto zacząć od początku, a więc to było tak...

Minął już prawie rok odkąd szesnastoletnia Gemma Doyle trafiła do Akademii Spence. Dla dziewczyny był to rok pełny przygód (nie tylko tych przyjemnych), ale także rok pełny nowych wyzwań i doświadczeń. Krótko mówiąc - dużo się działo. I teraz nie będzie inaczej. Gemma myślała, że po pokonaniu Kirke ona i jej bliscy będą mogli w końcu odpocząć i odetchnąć z ulgą. Niestety, myliła się. Zanosi się na to, że to dopiero początek, a nowe wyzwania dopiero na nią czekają. A do ostatecznego starcia droga jeszcze długa. Dziewczyna chciałaby się teraz zająć tylko przygotowaniami do debiutu na londyńskich salonach. Nie będzie jej to jednak dane. Nad głową dziewczyny zbierają się czarne chmury. Obawy o jej magiczne zdolności, tajemnicze wizje, których nie potrafi sobie wyjaśnić i niepokój w sercu związany ze zniknięciem Kartika. Dziewczyna nie może sobie pozwolić na pomyłki i błędne ruchy. Każdy jej błąd może kosztować życie jakąś bliską dla niej osobę. Dla Gemmy zapowiada się trudny okres w życiu... 

Wiktoriańska Anglia to coś co kocham! A Libba Bray znowu mi tego dostarczyła. Rozwodziłam się już o tym w recenzjach poprzednich części, ale i przy tej nie mogę tego pominąć. Tym bardziej, że autorka o tej wiktoriańskiej Anglii nie zapomina i teraz. Autorka pisze niezwykle zgrabnie i pięknie oddaje klimat. To wszystko nadaje tej książce smaczku i powoduje, że wyróżnia się na tle innych. I muszę przyznać, że będzie mi tego bardzo brakować. Tym bardziej, że nie każda książka ma tak pięknie wykreowany czas i miejsce akcji. Choć trzeba przyznać, że tą część można uznać za najbardziej mroczną z całej trylogii. Gęsia skórka pojawiła się nie raz, nie dwa. Na szczęście i z tym autorka nie przesadziła. Szkoda tylko, że to już koniec...

Postać Gemmy Doyle to postać, która polubiłam już od pierwszej części tej serii. Dojrzała, wyważona - czyli bohaterka taką, którą lubię. W tej części jednak panna Doyle przechodzi lekką transformację... W pewnym momencie staje się bezbronna jak baranek, a z drugiej strony coraz silniejsza psychicznie. Miałam wrażenie, że główna bohaterka staje się rozważną kobietą, która wie, że nie może wierzyć w każde wypowiedziane słowo. W bohaterkę, która nie wierzy bezgranicznie w zapewnienia ludzi. ale zdaje się także na swój instynkt i przeczucia. Dziewczyna zaczyna rozumieć, od słów ważniejsze są czyny, a że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Stanie przed trudnym wyborem komu zaufać, a komu nie. Przyjaciółki Gemmy w poprzednich seriach mnie lekko... cóż... irytowały. Jednak ona była zawsze ponad to (choć muszę przyznać, że momentami im ulegała). W tej części Gemma staje się indywidualnością i pokazuje, że ma własny rozum, którego nie boi się używać. I jak tu jej nie lubić? ;)

Przydałoby się także wspomnieć paroma słowami na temat fabuły i akcji, Zrobię to z przyjemnością! Tym bardziej, że autorka i w tej kwestii nie zniża poziomu. (Z tej autorki to chodzący ideał, prawda?) Co wydaje się dość trudne tym bardziej, że to już ostatnia - finałowa część. No i spójrzmy prawdzie w oczy - to prawdziwa cegła. Cegła wyważonej akcji oraz ciekawej ani na chwilę nie obniżającej poziomu fabuły. Autorka pisze genialne i ma bardzo fajne pomysły. Nie przynudza, nie denerwuje. A co najważniejsze, że nie przeciąga pewnych wątków za długo. Wie kiedy nadchodzi odpowiedni moment, żeby powiedzieć "dość" i ładnie zgrabnie zakończyć pewien wątek. To wszystko powoduje, że jestem w pełni usatysfakcjonowana tą książką. 

"Studnia wieczności" to ostatnia część serii "Magiczny krąg". Pięknie wydana tak jak poprzednie dużo obiecuje i obietnicy dotrzymuje. Wartka akcja, ciekawa fabuła, sympatyczna, a przede wszystkim mądra główna bohaterka. Libba Bray kończy swoją serię w mistrzowskim stylu, a co najważniejsze w mojej ukochanej wiktoriańskiej Anglii, "Studnia wieczność" to powieść bardzo klimatyczna i nastrojowa. Pokazuje przyjaźń, mądrość i dojrzewanie... wchodzenie w dorosłość. I choć problemy głównej bohaterki nie pokrywają się z problemami każdej z nas to jednak jestem pewna, że każda z nas coś porywającego w tej książce znajdzie. Nie pozostaje mi więc nic innego jak tylko serdecznie polecić Wam całą serię, jeśli jej jeszcze nie czytaliście. Mam bowiem cichą nadzieję, że osób, które pierwsze tomy już poznały zachęcać nie muszę. Mi teraz pozostaje tylko poznać inne książki tej autorki... 

PS. Choć żal mi się żegnać z tą serią to jednak jestem zadowolona, że autorka wiedziała w którym momencie ma skończyć. Przez to wszystko jest pięknie skondensowane i dostajemy trzy książki na naprawdę wysokim poziomie. A nie mamy kolejnej serii, które wlecze się bez sensu...

Moja ocena: 10/10 Arcydzieło!

Za możliwość poznania ostatniej części losów sympatycznej Gemmy Doyle serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat!

7 komentarzy:

  1. Oj nie qwiem czy by przebrnęła przez te 700 ponad stron ;p ale kto wiee ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Magiczne zdolności to nie moja bajka, ale wiktoriańska Anglia przyciąga jak magnes.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam kiedyś tę serię w planie, ale potem pozbyłam się swoich książek i chęć na przeczytanie powieści Bray minęła :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta trylogia jest i w mojej grupie przeczytanych serii, które bardzo lubię. Czytałam już tyle lat temu! Ach, szkoda, że nie ma jej ekranizacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam dwa poprzednie tomy i został mi już tylko jeden. Jak tak polecasz, to chyba muszę przyspieszyć z polowaniem na tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tej serii kilka razy, ale nie byłam nią zainteresowana aż do teraz. To Ty, a raczej twoja recenzja sprawiła, że chce poznać ją bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  7. O proszę, a ja pozostałam w tyle na pierwszym tomie ;) Nie spodziewałam się, że dalszy rozwój serii jest taki emocjonujący ;)

    OdpowiedzUsuń