Cykl: William Wisting (#10) - (czwarty tom wydany w Polsce)
Autor: Jorn Lier Horst
Wydawnictwo Smak Słowa
Stron 414
"Zeszła do piwnicy z córeczką na rękach. Powietrze było tu cięższe niż na górze. Unoszący się zapach zgnilizny przywodził na myśl przejrzałe owoce albo kwiaty, które zbyt długo stały w wazonie."
Jorn Lier Horst, "Ślepy trop"
Kiedy dostałam możliwość zrecenzowania "Ślepego tropu" autorstwa Jorn'a Lier'a Horst'a zgodziłam się bez wahania, ponieważ od razu przypomniały mi się pozytywne recenzje poprzedniej książki Horst'a, która została wydana w Polsce... a mowa tu o powieści "Poza sezonem", która swoją premierę miała we wrześniu. Już wtedy wiedziałam, że będę chciała zapoznać się z twórczością tego norweskiego pisarza. "Ślepy trop" spodobał mi się i wciągnął mnie na kilka godzin... Ubolewam tylko nad faktem, że oprócz tego, że w Polsce tomy serii o komisarzu Wistingu są wydane wybiórczo to jeszcze w dodatku w nieodpowiedniej kolejności. I tak na przykład mamy sytuację, że najpierw został wydany tom ósmy, a potem siódmy... Może to nie mieć wielkiego znaczenia, bo zagadka kryminalna przedstawiona w każdym z tomów zamyka się w nim (zostaje rozwiązania) to jednak traci na tym tło obyczajowe, które ma ogromny potencjał, który w dodatku autor skrzętnie wykorzystuje!
Sofie Lund to samotna matka rocznej Mai. Po śmierci swojego dziadka (przestępcy) otrzymuje w spadku jego dom wraz ze wszystkimi ruchomościami. Firma sprzątająca na życzenie kobiety usunęła wszystkie przedmioty znajdujące się w domu. No... prawie wszystkie. Nie mogli ruszyć sejfu, który znajdował się w piwnicy, a klucz do niego znajdował się w miejscu niewiadomego pochodzenia. Sofie spotyka podczas jednego ze spacerów z córeczką koleżankę z podstawówki, którą okazuje się Line... młoda kobieta, w zaawansowanej ciąży, która postanowiła wrócić do rodzinnego miasta. Za jej namową Sofia postanawia z pomocą ślusarza otworzyć sejf. Tam oprócz dużej sumy pieniędzy, dokumentów i zdjęć znajduje broń. Broń ściśle powiązaną ze sprawą, którą prowadzi właśnie ojciec Line - śledczy William Wisting. Minęły miesiące od czasu gdy zaginął jeden z taksówkarzy... jego taksówka została znaleziona, ale jego ciało cały czas jest poszukiwane. Wszystko zaczyna się jednak układać w całość... dość skomplikowaną i zaskakującą.
"Ślepy trop" to co trzeba zaznaczyć już na samym początku kryminał, a nie thriller. Akcja, więc skupia się głównie na próbnie rozwikłania zagadki dotyczącej dziadka Sofii oraz zaginięcia taksówkarza... sprawy ściśle się ze sobą łączą co wprowadza do powieści niejedno zawirowanie. Miałam swoje przewidywania odnośnie uzasadnienia tych wszystkich zagadek, ich rozwiązania... a mimo to Horst niejednokrotnie mnie zaskoczył! Tempo akcji nie jest zaskakująco szybkie ani porywające, ale mimo to akcja jest płynna i wciągająca, a fabuła ciekawa. Przyznam Wam się, że wciąga z każdą stroną coraz bardziej...
Najważniejszymi bohaterami tej historii jest ojciec i córka, Wisting i Line. To wokół nich toczy się najważniejsza akcja. Śledczy Wisting to postać, która przypadła mi do gustu już od pierwszej strony. Ciepły, sprawiedliwy, niepragnący iść do celu po trupach. Jest wytrwały i ma ogromne poczucie obowiązku. Jestem pewna, że chcielibyśmy, żeby otaczali nas jedynie tacy policjanci jak Wisting - prawy, sprawiedliwy i dążący do skazania winnego. Winnego, a nie podejrzanego... Line jest jego córką, samotną młodą kobietą, która przygotowuje się do roli matki, którą zostanie lada chwila... to bardzo sympatyczna, inteligentna bohaterka.
Horst był policyjnym śledczym i jego obecne pisarstwo jest z tym ściśle powiązanie. W jego powieści nie ma przesady, niemożliwych zdarzeń lub takich na które zaistnienie szansa jest... naprawdę znikoma. Historia jest na tyle zawikłana, że koniec był dla mnie zaskakujący, a sama powieść z każdą kolejną coraz bardziej mnie angażowała w czytanie... Bardzo spodobało mi się to jak autor przedstawia miejscowość w której rozgrywa się akcja, naprawdę dobre zarysowanie motywacji postaci... no i sam Wisting. To śledczy, który chwyta za serce!
"Ślepy trop" to powieść bardzo poprawna, którą naprawdę przyjemnie mi się czytało. Ciekawi bohaterowie, fabuła, brak dłużyzn. Horst stworzył książkę, która ma bardzo dużo zalet, ale jedną poważną wadę... nie rzuciła mnie na kolana. Z każdą kolejną stroną akcja się rozkręcała, była szybsza i to jest bez wątpienia ogromny plus! Pod koniec nie mogłam odłożyć tej powieści nawet na chwilę. Trudno mi napisać opinię na temat tej książki, ponieważ bardzo mi się podobała, nie irytowała mnie ani nie męczyła, a jednak mam wrażenie, że mogłaby być powieścią jeszcze lepszą, żywszą. Reasumując: autor dał z siebie bardzo dużo, ale mam wrażenie, że mógłby dać jeszcze więcej...
7+/10 Bardzo dobra z plusem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz