Autor: David Levithan
Wydawnictwo Dolnośląskie
Stron 264
"[...] nadzieja zabarwiona nutą wątpliwości, ta wątpliwość, pod którą czai się nadzieja."
David Levithan, "Każdego dnia"
„Wow!” to pierwsze co przychodzi mi namyśl, kiedy przez moją
głowę przewija się tytuł książki Davida Levithana. „Każdego
dnia” to powieść, która mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Nie
spodziewałam się tego, że będę mogła zachwycać się w
najbliższym czasie nad jakąś młodzieżówka. W tym wypadku to realne.
„Każdego dnia” to świetna książka, która oderwała mnie od
prawdziwego świata na kilka godzinek. Krótka, ale treściwa i
żwawa. Jednak jest to przede wszystkim książka niesamowita...
przez historię, którą opowiada. Jednak jest przy tym momentami
boleśnie prawdziwa. Mimo to te wszystkie słowa są zbędne, kiedy
wystarczy tylko jedno słowo na opisanie tej książki... „piękna”.
Powieść Davida Levithana jest po prostu piękna.
Szesnastoletni A każdego dnia bez uprzedzenia budzi się w innym
miejscu, innym ciele. Każdego dnia jest kimś innym. Jednego dnia
chłopak, drugiego dziewczyna, homoseksualista, mistrz futbolu,
modnisia... to tylko niektóre jego wcielenia. Przez lata A nabrał
wprawy. Nauczył się jak ma żyć w ciałach innych mi nie zrobić
nikomu krzywdy. Ustalił zasady, których powinien przestrzegać. A
nie może się angażować, rzucać w oczy, mieszać w życiu innych
osób. Dostosowuje się do zasad... aż do dnia kiedy budzi się w
ciele Justina i poznaje jego dziewczynę, Rhiannon. Od tego dnia
zasady przestają się liczyć. A znalazł kogoś kto staje się do
niego ważny. A chce, żeby to Rhiannon stała się stałym elementem
jego życia. Ale czy można kochać kogoś kto codziennie jest kimś
innym? A zmienia ciała, życia każdego dnia. Jednak miłość jaką
obdarował tą dziewczynę pozostaje niezmienna.
Autor od razu rzuca nas na głęboką wodę. Dzięki temu zabiegowi
od pierwszej strony związałam się z postacią głównego bohatera.
Postacią, którą bardzo polubiłam. A jest postacią niesamowicie
pozytywną. Nie jest żadnym „macho”, jest za to chłopakiem,
który wie czego pragnie od życie. Chłopakiem, który potrafi
doceniać najmniejsze przyjemności płynące z dnia codziennego. To
przez jego życie, a raczej ciągłe zmiany w nim zachodzące. Brak
stabilności, który powoduje, że cieszy się ze zwykłego posiadania adresu
e-mail. To zarazem bohater niesamowicie mądry i dojrzały. Jest
także postacią, która potrafi kochać całym sobą. Przez
wydarzenia, których jest świadkiem uczy się żyć w różnych
relacjach, na różnym poziomach. A jednak nigdy nie nauczy się żyć
z tą samą osobą przez cały czas... budzić się przy niej i
zasypiać.
David Levithan miał świetny pomysł na książkę. W dodatku
pomysł, który potrafił wykorzystać w pełni. Ta książka od
pierwszej strony miała potencjał, a panu Levithan'owi udało się
go wykorzystać. Autor potrafi zaskakiwać. Nie rozwodzi się nad
niepotrzebnymi elementami. Pisze jasno i przekazuje czytelnikowi to
co chce. Ta książka jest kwintesencją tego co dobre w literaturze
młodzieżowej. Znajdziemy tu akcję, miłość, ale także problemy
dnia codziennego. „Każdego dnia” to książka poruszająca i
momentami wzruszająca. No i trzeba przyznać, że przy tym wszystkim
jest bardzo wciągająca i urzekająca. Duży wpływ na to mają także
barwne, ale realne postacie. Postacie, które mają wady... i lęki.
Nawet A nie jest superbohaterem. To chłopak, którego od urodzenia
spotkał nietypowy los, a jednak zwykły nastolatek.
Pomimo dużej ilości plusów, które posiada ta książka jeden
przeważa... Fabuła. Fakt, że każdego dnia A znajduje się w innym
ciele jest jakby osią wydarzeń w tej książce. Jak już napisałam
wcześniej A ciągle znajduje się w ciele kogoś innego... a jednak
osoba w której ciele się znajduje ma zawsze tyle samo lat co on.
To, że raz jest w ciele homoseksualisty, raz w ciele dziewczyny
pełnej seksapilu i innych postaci pozwala mu spojrzeć na życie
ludzi z różnych perspektyw. A jak jemu to także i nam, jako
czytelnikom. Pan Levithan daje nam tym samym możliwość spojrzenia
na świat z różnych perspektyw, różnych płaszczyzn. I tu pojawia
się kolejny plus postaci A... Jego cięte, ale jakże trafne
riposty przewijające się przez jego głowę, które niejeden raz
wywołały na mojej twarzy uśmiech. Są w końcu bardzo spostrzegawcze... i powiedzmy sobie szczerze: prawdziwe.
Relacja A i Rhiannon jak pewnie się domyślacie jest bardzo
skomplikowana. Jednak jest ona z jednej strony niezwykle
skomplikowana, a z drugiej niezwykle przejrzysta i... prosta. Prosta,
bo oparta na prawdziwym uczuciu. Skomplikowana, ponieważ A każdego dnia
wygląda inaczej. Wewnątrz jest taki sam, ale nie oszukujmy się...
w tym wypadku wygląd także ma znaczenie. Nie jest to relacja
banalna i wzbudzająca mdłości. To relacja oparta na wzajemnym
zaufaniu, koleżeństwie i przyjaźni. Jednak to także relacja pełna
miłości. Pięknej miłości, choć skomplikowanej. Ale czy jeśli
coś jest skomplikowane to nie może być piękne?
„Każdego dnia” to powieść o które mogłabym pisać długo i
dużo. Piękna... choć w pewnym sensie prosta. Ale to chyba właśnie
ta prostota jest w niej tak urzekająca. Wciągająca i zaskakująca.
Autor zaskakiwał mnie kolejnymi „przeobrażeniami” A. Podczas
lektury tej książki David Levithan zaskakiwał mnie, a swoją
książka niejednokrotnie wzruszał... To powieść, która pokazuje,
że każdy z nas jest inny. Inny, ale wyjątkowy na swój własny
sposób. „Każdego dnia” to także książka, która na długo pozostanie w mojej pamięci... jest niesamowita... po prostu niezwykła.
To wspaniałe, wyróżniające się działo wśród ogromnej ilości
książek młodzieżowych. Aż dziwne, że autorowi udało się pomieścić tyle wartościowej treści w powieści posiadającej tak mało stron. Dobra... przyznam Wam się. Ta książka po prostu powaliła mnie na kolana. A młodzieżówkom tak często to się w moim wypadku nie udaje. Nie pozostaje mi więc nic innego jak
tylko Was gorąco zachęcić do jej przeczytania!
Moja ocena: 10/10 Arcydzieło!
Za możliwość poznania tej niesamowitej historii serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat!
Teraz to już nie ma bata, muszę tę książkę przeczytać. Bardzo podoba mi się pomysł i jestem ciekawa, jak autor go przedstawił. :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do niej niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
fabuła tej książki ogromnie mnie ciekawi,tym bardziej,że Twoja recenzja nie jest pierwszą pozytywną-czytałam o tej książce same dobre opinie! jestem bardzo zaintrygowana światem przedstawionym w tej powieści.koniecznie muszę ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńOoooch, Levithan strasznie mnie ciekawi, na razie mam książkę autorstwa jego i Greena do przeczytania, ale z pewnością sięgnę i po "Każdego dnia" :)
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo pozytywna:)
OdpowiedzUsuń