Seria: Paragraf 5 (#1)
Autor: Kristen Simmons
Wydawnictwo Dolnośląskie
Stron 312
"[...] Jesteś jedynym stałym elementem mojego życia. kiedy wszystko się rozwaliło, tylko ty mi zostałaś."
Kristen Simmons, "Paragraf 5"
Przez długi czas nie sięgałam po antyutopie. Ta przerwa trwała aż do momentu kiedy w moje ręce trafiła książka Kristen Simmons pod tytułem: "Paragraf 5". Książka, która bez wątpienia nie jest idealna... Książka, którą niejeden raz miałam za sprawą głównej bohaterki wyrzucić przez okno. A jednak pomimo tego książka, którą przez większość czasu czytałam z dużą dawką przyjemności. Książka, której czytanie zajęło mi bardzo mało czasu. Książka może trochę przewidywalną, a jednak ciekawą i interesującą. Dzieło Kristen Simmons nie jest arcydziełem, ale jest za to bardzo dobrą książką, która niejedną osobę oczaruje i naprawdę wciągnie. Myślę, że i mnie odrobinę zauroczyła... a zresztą za chwilę poznacie w pełni moje wrażenia.
Ale zacznijmy od początku... Ameryka. Przyszłość. W świecie po Wojnie zaszły niewyobrażalne zmiany. Metropolie przeobraziły się w opuszczone miasta. Świetność takich miast jak Nowy Jork czy Waszyngton jest jedynie mglistym wspomnieniem. Z ulic znikła policja, teraz znajdują się na niej tylko żołnierze. Ameryka stała się państwem prawa... prawa tak absurdalnego, że staje się bezprawiem. Nie ma już także mandatów. Są aresztowania i procesy... za czytanie nieodpowiednich książek, wychodzenie z domu po zmroku czy za bycie nieślubnym dzieckiem. Najgorsze jest jednak to, że osoby, które zostały aresztowane prawie nigdy nie wracają. Znikają bez śladu.
Siedemnastoletnia Ember radzi sobie jednak w tej nieciekawej rzeczywistości. Pomimo nerwów związanych ze swoją buntowniczą mamą, która nie godzi się na negatywne zmiany zachodzące w Ameryce. Przez trzy lata, które minęły od Wojny nauczyła się zachowywać tak, żeby nie wyróżniać się z tłumu. Dziewczyna dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że w takich sytuacjach najlepiej być po prostu niewidzialnym. Mimo bycia niewidzialnym potrafi zdobyć jedzenie, kartki na odzież, przechodzić bez problemu inspekcje wojskowe. Jednak jak się okazuje przed najgorszym nawet bycie niewidzialną nie może jej uratować. Pewnego dnia przed jej drzwiami stają żołnierze. Mają nakaz aresztować ją oraz jej mamę za pogwałcenie paragrafu piątego. Jednak od aresztowania jeszcze gorszy jest fakt, że jednym z dokonujących jego żołnierzy jest bardzo bliski przyjaciel Ember z dawnych czasów, Chase. Dziewczyna zostaje rozdzielona z matką i zabrana do ośrodka, w którym dopiero tam dostrzega cały obraz powstałego okrucieństwa.
"Paragraf 5" nie jest książką, do której potrzeba geniusza, żeby domyślił się co wydarzy się dalej. Jest odrobinę przewidywalna, a jednak to mi nie odbierało przyjemności czytania. Potrzebowałam trochę relaksu i od książki pani Simmons go otrzymałam. Przyznaję, że "Paragraf 5" wciąga... i to nawet bardzo! Fakt, faktem, że akcja nie zatrzymuje się ani na chwilę. Jest w niej dużo zwrotów i nie toczy się tylko i wyłącznie w jednym kierunku. Całości dopełniają naprawdę zgrabne dialogi, które pod żadnym względem nie są przecukrzone. Owszem pojawia się wątek miłosny... ale daleko mu do etapu migdalenia się. Więc co powoduje, że pomimo tych plusów mam tak mieszane uczucia wobec tej książki?
Główna bohaterka. Niejednokrotnie w swoich recenzjach zaznaczałam już, że nie lubię bohaterek idealnych, bez skazy... Ale nie lubię też bohaterek, które są egoistkami. A Ember niestety zalicza się do tej drugiej grupy. To przykre. Ember ma siedemnaście lat, zero empatii i jest gotowa poświęcić życie innych dla swojej wygody, dla swoich celów. Nieważne, że chodzi o powrotne złączenie swoich losów z losami mamy. To jeszcze potrafiłabym zrozumieć. Jednak nie potrafię zrozumieć faktu, że nie waha się ani chwili... szantażuje, zostawia, wydaje osądy bez namysłu. To irytujące. Oczywiście jak możecie się domyślać z czasem doświadcza przemiany: staje się odpowiedzialna i dojrzała, dorosła. Nie potrafi zrozumieć Chase'a. Tego co go trapi, aspektów, które go trapią. Jest bezlitosna, rani innych. Oczywiście nie jest nam przedstawiana przez autorkę jako skończona jędza, a raczej jego rozważna, młoda dziewczyna, pokrzywdzona przez czasy w których przyszło jej żyć. Ale ja ją niestety odebrałam negatywnie...Cały czas mam jednak nadzieję, że początek jej przemiany pod koniec tej części rzuci światło, a co za tym idzie rozbłyśnie z całą mocą w kolejnej części.
Bardzo sporadycznie zdarza się, żeby losy bohaterów drugoplanowych zainteresowały mnie bardziej od losów głównej bohaterki, a jednak tak było w tym przypadku. Chętnie spojrzałabym na tą historię z innej perspektywy. Ale, ale... Ta książka z tej perspektywy z której została ukazana także ma swoje plusy. A chyba największym jest Chase i jego cięte riposty oraz nuta tajemnicy, którą jest owiana cała powieść. I muszę się nawet przyznać do tego, że czułam momentami dreszczyk emocji podczas czytania. Może to spowodowało, że przeczytałam ją w naprawdę szybkim tempie? A nawet ze strony na stronę podobało mi się coraz bardziej! Autorka stworzyła świat, który budzi w człowieku swego rodzaju trwogę. To świat bezlitosny...
Kristen Simmons napisała bardzo dobrą książkę do której w sumie nie mam większych zastrzeżeń pomijając postać głównej bohaterki. Niby główna postać to rzecz bardzo ważna, a jednak mam wrażenie plusy i minusy tej książki powodują że w rezultacie "Paragraf 5" wychodzi na plus. Autorka wykreowała bardzo rzeczywisty świat. To wizja przyszłości, która nie jest wzięta z kosmosu. To książka po prostu realniejsza od innych. I właśnie za tą jej realność i za to, że mnie wciągnęła, a autorka swoim lekkim piórem zachęciła do czytania dostaje ode mnie 7+/10. I wiecie co? Jestem bardzo ciekawa następnej części!
Moja ocena: 7+/10 Bardzo dobra z plusem!
Za możliwość przeczytania książki "Paragraf 5" serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat!
Mam na nią oko już od jakiegoś czasu :D Nie spodziewam się niczego wyjątkowego, ale chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Nie słyszałam o niej nigdy. Ostatnio lubię takie klimaty, więc czemu nie :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Przeczytałam już jedną bardzo negatywną opinię tej ksiażki, więc sobie daruję. Ostatnio też rzadko sięgam po antyutopie ;) Trzeba to zmienić, bo gatunek jest jendym z ciekawszych.
OdpowiedzUsuńCo do bohaterów, na moją uwagę na pewno zasługiwałby Chase i jego riposty... Ale chyba nie chcę tylko dla tego bohatera sięgać po książkę.
Rzeczywiście zdarzają się takie książki, które nie są idealne, a jednak wciągają i nie dają o sobie zapomnieć. Nie czytuję już za bardzo takich historii, ale może na tę się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCiekawa powieść. Będę ją miała na uwadze, tym bardziej że to antyutopia :)
OdpowiedzUsuńTa częściowa przewidywalność trochę mnie odstrasza, bo lubię być totalnie zaskakiwana, ale na razie nie mówię nie, szczególnie, że Paragraf 5 podobno wciąga :).
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo polubiłam takie książki, więc z chęcią ją poznam:)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, bo ostatnio mam fazę na takie powieści.
OdpowiedzUsuń