listopada 04, 2012

(215) Co to znaczy... ; Powrót Bartusia czyli co to znaczy ... po raz drugi

Tytuł: Co to znaczy... ; Powrót Bartusia czyli co to znaczy ... po raz drugi
Seria: Co to znaczy... (#1 ; #2)
Autor: Grzegorz Kasdepke
Wydawnictwo Literatura
Stron 102 ; 126
Opis Wydawnictwa: 

Króciutkie i zabawne opowiadania, które składają się na tę książkę, znają już zapewne wszyscy czytelnicy piątkowego dodatku dla dzieci "Gazety Wyborczej" – "Komiksowo". 

Do wydania tej książki zachęciły nas liczne głosy nauczycieli i rodziców, którzy odczuwali brak tego typu publikacji na polskim rynku. 

Grzegorz Kasdepke – w sposób lekki i pogodny tłumaczy najpopularniejsze związki frazeologiczne, z jakimi na co dzień spotykają się dzieci. Jak zwykle u tego pisarza, dydaktyzm jest przesłonięty poczuciem humoru, dzięki czemu jego opowiadania bawią w równym stopniu najmłodszych czytelników, jak i osoby dorosłe.

Opis drugiej książki: 
Nie każdą książkę łatwo zarekomendować, tym jednak razem wystarczy siedem słów – oto kolejna część znakomitej Co to znaczy...! Wielu osobom lepszej zachęty do sięgnięcia po ten tytuł nie trzeba. 

Pierwsza książka o Bartusiu doczekała się siedmiu wydań i wszystko wskazuje na to, że doczeka się siedmiu następnych. Na jej punkcie oszalały zarówno dzieci, jak i nauczyciele, co nie jest zbyt częstym zjawiskiem. Otrzymała nagrodę EDUKACJA XXI – najważniejszą nagrodę przyznawaną podczas Targów Książki Edukacyjnej! 

Ta książka, podobnie jak i poprzednia, tłumaczy znaczenie różnorodnych powiedzeń, które my, dorośli, nazywamy związkami frazeologicznymi. 

Nie jest to jednak żaden nudny podręcznik – na pewno świetnie się ubawicie czytając o perypetiach Bartusia.

Moja recenzja: 
Związki frazeologiczne towarzyszą nam w naszym życiu od małego dziecka. Wypada znać chociaż te najpopularniejsze, aby nie popełnić gafy. Znajomość frazeologizmów ułatwia nam porozumiewanie się. Niektóre osoby potrafią władować do każdego zdania jakiś związek frazeologiczny, więc gdybyśmy wszystko brali na poważnie to mogłoby być naprawdę śmiesznie, a potem głupio. Na rynku książkowym jest dużo słowników frazeologicznych. Jednak nie oszukujmy się, który siedmiolatek lub starsze dziecko sięgnie po słownik, który jest zapisany malutkim druczkiem i znajduje się tam dużo wyrażeń, których nie zrozumie? Żadne. 

Właśnie z myślą o tych najmłodszych czytelnikach, którzy nie sięgną po słownik frazeologiczny powstały te obie książeczki. Ich autorem jest Grzegorz Kasdepke, znany ze swych powieści dla dzieci. Udowodnił, że nauka wcale nie musi być męcząca i nudna. W książeczkach "Co to znaczy..." i "... co to znaczy ... po raz drugi" w zabawny sposób przybliżył czytelnikom znaczenie najpopularniejszych związków frazeologicznych, które znajdują się w stałym obiegu. 

Po raz pierwszy te książeczki wpadły w moje ręce, kiedy byłam w drugiej klasie szkoły podstawowej. Już wtedy bardzo mi się spodobały. Przez lata  (teraz jestem w pierwszej klasie gimnazjum) towarzyszyły mi w kształceniu mojego zasobu słów i w poznawania związków frazeologicznych. W mojej szkole ostatnio odbył się konkurs frazeologiczny. Aby się do niego przygotować sięgnęłam po te książeczki. Takie przygotowanie wystarczyło. Była to także dla mnie dawka humoru i rozluźnienia. 

Każda z książeczek składa się z ok. stu zabawnych historyjek, których głównym bohaterem jest Bartuś. Autor na początku książki poinformował czytelników, że Bartuś jest w naszym wieku, więc podejrzewam, że ma ok. ośmiu lat. Bardzo spodobało mi się, że na wstępie znajdują się króciutkie charakterystyki głównych bohaterów. Jest to zdecydowany plus, ponieważ wiemy o kim czytamy. Wszyscy bohaterowie różnią się od siebie,  a postać Bartusia po prostu mnie ujęła. Autor stworzył ciekawy model rodziny. 

Historyjki są krótkie, ale za to bardzo treściwe. Pan Kasdepke w bardzo jawny sposób przekazuje znaczenie związków frazeologicznych. Osoba, która czyta te książeczki nie musi się tego znaczenia domyślać. "Co to znaczy... " jest książką, która jest już nieprzerwanie wznawiania od dziesięciu lat, ale pomimo tego dzieci nadal sięgają po nią z radością. Myślę, że te książki jeszcze długo nie wyjdą z obiegu. Spodobają się nawet łobuzom, którzy będą z przyjemnością czytać o wpadkach Bartusia. Wszystko jest napisane bardzo humorystycznie przez co nie sposób się nie śmiać przy czytaniu tej książki, więc radzę tego nie robić w miejscu publicznym. 

Osobiście na pewno jeszcze nie jeden raz sięgnę po te książeczki. Pomimo tego, że w domu mam kilka słowników frazeologicznych, to po te książki sięgam z nieukrywaną przyjemnością. Jedynym minusem może być to, że w momencie kiedy z kimś rozmawiam, a mój rozmówca wplecie w swoją wypowiedź związek frazeologiczny, który jest opisany w humorystyczny sposób w którejś z tych książeczek, mam ochotę wybuchnąć śmiechem. Ale można to jakoś przezwyciężyć. 

"Co to znaczy..." i "Powrót Bartusia czyli co to znaczy... po raz drugi" to bardzo udane dzieła polskiego pisarza. Planuję także zapoznać się z innymi książkami tego autora, aby się pośmiać. Żałuję, że przegapiłam moment, kiedy w Księgarni z Bajki  odbywało się spotkanie z nim, ale kto wie może jeszcze kiedyś tam zawita. Perypetie Bartusia rozbawią osobę w każdym wieku. Pamiętam jak moja mama płakała ze śmiechu kilka lat temu, kiedy czytałam jej na głos najśmieszniejsze historyjki. Mi te książeczki pomogły spełnić swoje marzenie.

Książki Grzegorza Kasdepke to wspaniały pomysł na prezent dla brzdąca. Mnie jako dziecko urzekły, ale także jako osobę trochę starszą niż te osiem lat. Tyle mówi się o tym, że rodzice powinni czytać dzieciom. Te pozycje nadają się do tego idealnie. Będzie to dla Was jak i dla brzdąca wspaniała zabawa. Kiedy szaro za oknem warto sięgnąć po książki, które rozświetlą Wam dzień. Książeczki, które Wam dzisiaj przedstawiłam właśnie są takimi pozycjami. Polecam!

Oprawa graficzna jest bardzo ładna, a przy każdej historyjce znajduje się mały rysuneczek obrazujący związek frazeologiczny o którym mówi. 

Moja ocena: 10/10 Arcydzieło!

6 komentarzy:

  1. Muszę to kupić mojej siostrzyczce. Dziękuję za pomysł na prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne książeczki. Muszę się za nimi koniecznie rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Za stara już jestem na te książki. Dzieci też nie mam, ani młodszego rodzeństwa. Ale wierzę, że książeczki są wartościowe dla maluchów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może i jestem za stara, ale z chęcią się po śmieję i dam młodszej siostrze do poczytania.

    OdpowiedzUsuń