Autor: Julie Kagawa
Seria Żelazny dwór (#1)
Wydawnictwo Amber
Stron 352
Opis Wydawnictwa:
Żelazo i lód.
I zgubna miłość żądająca niemożliwego wyboru...
Nazywam się Meghan Chase.
Za niecałe dwadzieścia cztery godziny skończę szesnaście lat.
Słodka szesnastka. Napisano mnóstwo opowieści, piosenek i wierszy o tym wspaniałym wieku, kiedy dziewczyna znajduje prawdziwą miłość, cały świat ma u stóp, a przystojny książę porywa ją w stronę zachodzącego słońca.
Nie sądzę, żeby ze mną miało tak być tak samo...
Bo Meghan Chase jest pisane pójść za głosem przeznaczenia i głosem serca na dwór króla elfów – pięknych i przerażających…
Moja recenzja:
"Żelazny król" zainteresował mnie już kiedy pojawił się w zapowiedziach, a było to prawie dwa lata temu. Niestety w moje ręce trafił dopiero teraz. Przez te niespełna dwa lata naczytałam się mnóstwo recenzji tej książki. Jedni się zachwycali, a drudzy nie byli do końca przekonani co do tej książki. Ja... wiem jedno, że odkąd tylko ujrzałam tą książkę zakochałam się w okładce i niejeden raz się w nią wpatrywałam z tęsknym spojrzeniem. Myślałam, że uznam tą książkę za arcydzieło, ale tak się niestety nie stało. Pomimo tego była to bardzo przyjemna lektura...
"Twoja lojalność to twój słaby punkt, a twoi wrogowie na pewno ją przeciw tobie wykorzystają."*
Meghan Chase - główną bohaterkę poznajemy dzień przed jej szesnastymi urodzinami. Dziewczyna mieszka na wsi razem z mamą, ojczymem i przybranym bratem, Ethanem. Życie dziewczyny jest spokojne, a jej najlepszym przyjacielem jest Robbie. Chłopak skrywa tajemnicę, którą postanawia wyjawić dziewczynie w dzień jej urodzin. W momencie kiedy dziewczyna poznaje prawdę otwierają się przed nią wrota do krainy Nigdynigdy. Krainy pełnej magii, czarów, elfów, ale także podstępów i intryg. Czy dziewczyna poradzi sobie w świecie tak różnym od jej? A może tak łudząco podobnym?
"[...] zdecydowanie łatwiej oddać wspomnienie niż głos czy pierworodne dziecko."**
Czy nie marzyliście nigdy o tym, żeby być bohaterem baśni, pięknych bajek? Pewno część z Was odpowiedziałaby na to pytanie "tak". Czytając baśnie przenosimy się do innego świata. Oddajemy się w pełni wydarzeniom, które mają miejsce w utworze. Dla dzieci czytających baśnie i bajki o księżniczkach najważniejsze jest piękne, szczęśliwe zakończenie. Ale nie myślą o tym ile bohater musiał przejść przed tym szczęśliwym zakończeniem. W wyobrażeniu Meghan elfy zawsze były dobrymi i szlachetnymi stworzeniami, ale jak się okazuje wcale takie nie są. Są podstępne i mściwe. Jednak trafiają się też w większości dobre.
"Utrata wspomnień to jak utrata części duszy"***
Ethan, młodszy brat Meghan zawsze miał bujną wyobraźnię. Tak się przynajmniej wydawało Meghan, ale on po prostu miał otwarty umysł. Widział przez to rzeczy, których nie mogli dostrzec inni. Został porwany przez złe elfy z krainy Nigdynigdy. Dziewczyna jest gotowa zrobić wszystko, aby jej młodszy braciszek mógł wrócić szczęśliwie do domu. Będzie musiała poświęcić bardzo wiele i nie jeden raz zaryzykować własnym życiem. Ma wielkie serce i jest gotowa zrobić wszystko, aby uratować swoich bliskich. Jest gotowa poświęcić wszystko, nawet swoją wolność.
"Za to śmiertelnicy! [...] Tak łatwo nimi sterować. Są tak oddani swoim komputerom i technologii, że byli ich niewolnikami [...]."****
Meghan poznaje w krainie Nigdynigdy mroźnego księcia Asha. Chłopak trzyma ją od siebie z daleka tak bardzo jak się tylko da. Dziewczyna nie próbuje tego zmieniać, ale czasami jest to silniejsze od niej. Ash jest nieziemsko przystojny i powinien być jej największym wrogiem, a jednak tak nie jest. Książę mroźnego królestwa powinien ją zabić, a jednak tego nie robi. Nie chce żeby dziewczynie coś się stało. Powoli zaczyna się między nimi rodzić uczucie. Ale czy pozwolą jemu rozkwitnąć?
"-A czego boi się Kłapcio? -Pana w szafie. " *****
Julie Kagawa próbowała stworzyć niesamowity, magiczny świat pełen elfów i innych magicznych stworzeń oraz nadprzyrodzonych zjawisk. Niektórych kraina stworzona przez autorkę zachwyciła, a mnie tylko ... zniesmaczyła. Choć muszę przyznać, że momentami byłam nią zachwycona. Jednak w większości momentów była mi zupełnie obojętna. Wydaje mi się, że autorka trochę przedobrzyła. Za dużo faktów i informacji wpakowała do jednej książki z serii.
Plusem książki jest to, że tematyka książki jest na czasie. Teraz w księgarniach królują elfy i wróżki, a w innych sklepach elektryczność. Autorka w bardzo ciekawy sposób, a zarazem sprawnie pokazała jaką ważną rolę w życiu dzisiejszego człowieka odgrywa technologia. Czasami zupełnie niepotrzebnie. Technologia może być bowiem naszym sprzymierzeńcem, ale także w niektórych sytuacjach wrogiem. Czasami przestajemy widzieć świat, który nie pochodzi z komputera. Autorka opisała wszystko z humorem, a zabawne dialogi tylko umilają czytanie.
Bohaterowie są ciekawi. Główna bohaterka denerwowała mnie momentami tym, że najważniejsze było dla niej uratowanie brata. Była gotowa poświęcić wielu innych ludzi i stworzeń, żeby go uratować. Rozumiem, że go kochała, ale to już była przesada... W końcu życie każdego człowieka jest tak samo ważne i nikt nie ma prawa wybierać kto ma przeżyć, a kto ma umrzeć. Moim ulubionym bohaterem był kot Grimalkin, który choć był wyrafinowany, zadzierał nosa i za prawie wszystko chciał jakąś zapłatę to zawsze był wtedy, kiedy był potrzebny, żeby pomóc. Nigdy nie opuszczał bohaterów w potrzebie, chociaż chodził własnymi ścieżkami.
Podsumowując książka ma swoje plusy i minusy. Minusem może być także to, że akcja pomimo tego, że jest szybka czasami bardzo mnie nudziła. Autorka trochę przedobrzyła ze swoją wizją świata fantastycznego, ale za to stworzyła bardzo umiejętnie nową "rasę" elfów. Wątek romantyczny wyszedł jej trochę niezgrabny, ale myślę, że jeszcze nad nim popracuje.Temat jest bardzo na czasie. Julie Kagawa pokazując złośliwe, podstępne zachowanie elfów tak naprawdę pokazuje prawdziwe oblicze ludzi. Ujęła mnie tym. Dzięki temu oraz językowi autorki z wielką chęcią sięgnę po następną część tej serii. Czuję, że będzie jeszcze lepsza, choć ściśle powiązana z tą częścią.
Polecam tą książkę fanom powieści fantastycznych z nutką romansu w tle. Powieśc "Żelazny król" to książka warta przeczytania ze względu na swój przekaz. Warto docenić to, że mało powieści fantastycznych przekazuje coś wartościowego czytelnikowi. Tu przekaz jest prosty "Technologia nie jest najważniejsza, a liczą się ludzie i naturalne środowisko". Myślę, że spędzicie z tą książką kilka miłych chwil. Naprawdę warto dać jej szanse. Pamiętajcie, że to moja opinia, a Wy możecie odebrać tą książkę zupełnie inaczej!
Okładka jest cudowna! Dziewczyna na okładce jest bardzo ładna, a te pnącza dodają okładce klimatu.
Moja ocena: 7+/10 Bardzo dobry z plusem!
Za możliwość poznania niezwykłej historii Meghan serdecznie dziękuję Księgarni Gandalf!
* cytat - str. 226
** cytat - str. 253
*** cytat - str. 253
**** cytat - str. 259
***** cytat - str. 14
Naczytałam się sporo recenzji o tej serii, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać pierwszej części. mam nadzieję, że wkrótce mi się to uda.
OdpowiedzUsuńTen tom bardzo mi się podobała, chociaż ma kilka wyeksploatowanych już wątków. :)
OdpowiedzUsuńJa oceniłam wyżeeej :D Strasznie mi się początek nie podobał, a poza tym to genialna książka <3
OdpowiedzUsuńMegan Chase brzmi aż nazbyt znajomo ;) Tak właśnie nazywa się bohaterka powieści Stacii Kane. Dziwny zbieg okoliczności ;) Po opisie i recenzji seria wydaje się ciekawa. Nie wykluczam, że kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej się przekonuję do tej książki, a okładki.... są cudne, obie :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawa seria :) Może i zagości u mnie na mojej półce.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój pierwszy stosik na blogu ;)
Mam obie części na półce od wakacji, ale nie mogę się wcale zebrać do czytania tej serii :P Jakoś mnie nie ciągnie, ale na pewno kiedyś to przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzytałam i miło ją wspominam.
OdpowiedzUsuńlubię takie paranormalne opowieści, ale nie jestem pewna czy akurat temat elfów, z którymi się jeszcze nigdy nie spotkałam, przypadłby mi do gustu. mooże kiedyś..
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie ;)
A ja po prostu kocham tę powieść i nie widzę w niej żadnych minusów :) To chyba wina księcia Asha ;D
OdpowiedzUsuńJa także nie widziałam żadnych minusów, ale może teraz, kiedy mam więcej "czytelniczych" doświadczeń, spojrzałabym na "Żelaznego króla" inaczej...
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa tej książki jak i całej serii :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyzwoita książka dla młodzieży. I mnie osobiście nie zniesmaczył ten wykreowany przez autorkę świat, bo bardzo mnie wciągnął i dostarczył nawet dobrej rozrywki.
OdpowiedzUsuńChcę ją przeczytać od baaardzo dawna *_* Oby mi się to wreszcie udało!
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i pozdrawiam! :)
Mam coraz większą ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNie mam jej w planach. Na razie jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Bardzo fajna książka, czytałam niedawno:)
OdpowiedzUsuń