Tytuł: Jabłko Apolejki
Autor: Beata Wróblewska
Wydawnictwo Stentor / Kora
Stron 144
Opis:
Rodzina głównej bohaterki, Kasi, i jej sześcioletniej siostry Oli – pozostawiona przez ojca bez środków do życia i niepokojona przez jego wierzycieli – opuszcza dom i przenosi się do małego miasteczka, do babci. Dziewczęta, każda na swój sposób, muszą się odnaleźć w nowym środowisku. Nie jest to łatwe. Obydwie rozpoczynają naukę w nowych szkołach, wśród nowych twarzy. Kasia w dodatku przygotowuje się do matury i musi zdecydować o swoim dalszym życiu. Głównym jednak problemem, z którym boryka się ich rodzina, jest choroba średniego dziecka, prawie 13-letniego Jaśka, cierpiącego na autyzm. Dziewczęta walczą o akceptację i zrozumienie w nowym środowisku. Zanim jednak to osiągną, muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest dla nich naprawdę ważne. Z tej perspektywy obserwują swoje otoczenie, szukając prawdziwej przyjaźni i miłości.
Książka bardzo umiejętnie dotyka spraw trudnych, z którymi borykają się współczesne nastolatki, nie tylko bohaterka powieści, ale także jej koleżanki i koledzy. Stawia pytania o wartość poświęcenia dla innych i możliwość przełamywania barier dzielących ludzi.
Moja recenzja:
Książki z Kory ciągle mnie zaskakują swoją odmiennością i tym, że są takie "prawdziwe". Po książce "Jabłko Apolejki" oczekiwałam leciutkiej, odprężającej, na długo nie zostającej w pamięci lektury, ale myliłam się. Bo Kora wydaje książki, które choć krótkie, to wszystko świetnie, zwięźle przekazują. "Jabłko Apolejki" jest to książka o znajdowaniu miejsca w nowym miejscu.
Kasia jest najstarsza z rodzeństwa, chodzi do klasy maturalnej. Z początku jest jej się trudno odnaleźć w nowym miejscu, ale jest na tyle dojrzała, że rozumie trudną sytuację w rodzinie. Ola żyje w swoim dziecięcym świecie i boi się tego co ludzie pomyślą o jej autystycznym bracie. Niektórzy są wyrozumiali, a z niektórymi jest gorzej. Ludzie boją się nowych rzeczy. Matka dziewcząt jest zabiegana i momentami traci cierpliwość do autystycznego syna, z którym nie potrafi sobie poradzić. Ale znajduje się pewien miły chłopak, który chce pomóc. Tylko czy uda mu się to? Czy w rodzinie Kasi zapanuje spokój? Dziewczyna marzy o tym, aby jej ojciec się odnalazł. Wtedy wszystko byłoby prostsze. Ale czy tak się stanie?
"Braciszek świr, ojciec nieznany, babka wariatka, Olka psychopatka"*
Czasami dzieciom jest się bardzo trudno przyzwyczaić do nowego miejsca. Tym bardziej jeśli w rodzinie kogoś brakuje, lub gdy ktoś jest chory. Często nie rozumieją zachowań innych dzieci. Najmłodszym jest najtrudniej, a dzieci potrafią być dla siebie okropne. Niestety. Poznajemy tą historię dzięki małej Oli i dużej Kasi :)
Ja tej książki nie czytałam ja ją połknęłam. Zanim się obejrzałam już byłam na ostatniej stronie : ) Bardzo wciąga, a zarazem jest przyjemną lekturą. Naprawdę nie spodziewałam się, że tak się wciągnę w powieść o życiu, tu nic nie jest zmyślone. Takie sytuacje ciągle się zdarzają, ale ludzie często ich nie widzą, albo po prostu nie chcą ich widzieć.
Beata Wróblewska napisała po prostu świetną książkę, podczas której czytania ani przez chwilę nie czułam się znużona. Otrzymała nagrodę za trzecie miejsce w konkursie literackim im. Astrid Lindgren. Zasłużyła na nią. Łączy w sobie wszystko co dobre w książce: dobrą młodzieżówkę, ciuteńkę romansu, trudne sprawy i dorastanie. Polecam ją wszystkim młodym i tym starszym jest to książka warta przeczytania.
* Jabłko Apolejki Beata Wróblewska str. 104
Moja ocena 10/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Stentor / Kora!
Przyznam, że nie spodziewałam się, że ta książka może być tak ciekawa! :)
OdpowiedzUsuńWydaje się niepozorna, ale Twoja recenzja mnie zachęciła ;)
OdpowiedzUsuńNiezwykle pozytywna i zachęcająca recenzja. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale mnie zaciekawiła i będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńKolejna nietypowa i nieznana mi lektura. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jestem bardzo chętna na przeczytanie, musze się rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na wygrywajkę!
Nie słyszałam, ale książka wydaje się warta lektury :)
OdpowiedzUsuńKilka razy mignęła mi przed nosem okładka. Chętnie przeczytałabym tę pozycję. Pozostaje szukać w najbliższym czasie. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale nie darzę sympatią polskich pisarzy:P Chociaż po twojej recenzji i naprawdę wysokiej ocenie chyba będę musiała po nią sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńOj, to i ja się za nią porozglądam.:)
OdpowiedzUsuńniedawno miałam okazję przeczytać i książka bardzo mi się spodobała, pomimo że może jestem już trochę za stara na taką literaturę :)
OdpowiedzUsuń