Tytuł: Gdzie jest Jennifer?
Autor: Anne Casidy
Wydawnictwo Stentor/Kora
Stron 267
Napisane z tyłu:
Sześć lat temu, w pewien wiosenny, wietrzny dzień trzy dziewczynki wybrały się do pobliskiego lasu. Do domu wróciły tylko dwie z nich. Co się stało z tą trzecią? I co ta historia ma wspólnego z Alice Tully?
Alice mieszka z Rosie. Świetnie się ze sobą rozumieją. Ma też chłopaka, w którym jest zakochana z wzajemnością, a ich związek zaczyna wyglądać naprawdę poważnie. Na razie Alice pracuje w kafejce, ale jesienią czeka ją wielka odmiana – rozpocznie wymarzone studia. Jeden nieprzemyślany krok sprawia jednak, że koszmary przeszłości wracają. Ale czy w ogóle można przed nimi uciec? Czy da się zacząć wszystko od nowa?
Moja recenzja:
Co byście zrobili gdybyście musieli zmienić imię, nazwisko, całą tożsamość, a wszystko przez jeden wielki błąd popełniony sześć lat temu, kiedy byliście dzieckiem. Ale może to nie było spowodowane tylko przez Was, ale także przez rodziców, przez wasze dzieciństwo, bo dzieciństwo pozostawia swoje piętno w życiu każdego człowieka do końca życia...
Ze stylem autorki tej książki spotkałam się już w innej jej powieści "Gorzkie urodziny", tam mnie zachwyciła, tak jest i w tym przypadku przy powieści "Gdzie jest Jennifer?" Lekki styl autorki powoduje, że bez zastonowienia rozumiemy o co w tej całej sytuacji chodzi, przynajmniej tak było w moim przypadku :D
Ta powieść opowiada historię Alice Tully, a może raczej Jenifer Jones? Opowiada jej trudne dzieciństwo z matką "modelką" i o tym jak zrobiła coś okropnego mając jedynie 10 lat.
W pewnych momentach musiałam odkładać tę książkę, bo nie mogłam czytać np.: takich fragmentów gdy Jenifer Joner wzięła lalkę i waliła nią psa, nie zważając na jego wycie. Wtedy chciało mi się płakać, nie znoszę gdy ktoś wyżywa się na zwierzętach.
Akcja książki toczy się "teraz" i kilka lat temu, w najlepszych momenatach przenosimy się do innego czasu. Ale koniec jest bez końca, że tak powiem, autorka powieści nagle kończy książkę jakby już w tej chwili musiała ją drukować, a nie potrzebnie, bo mogłaby być ta powieść jeszcze lepsza.
Ale pomysł na książkę jest bardzo uniwersalny. Czy człowiek który 6 lat spędził w ośrodku dla nieletnich może się zmienić, a otóż tak, to właśnie pokazuje nam ta wspaniała historia, a wątek miłosny jest, ale odgrywa on bardzo małą rolę. Nie jest to napewno lekka powieść, koło której można przejść obojętnie, ja nie przeszłam i bardzo się z tego powodu cieszę :)
Książkę przeczytałam, dzięki uprzejmości wydawnictwa Stentor! Dziękuję!
Bardzo chcę przeczytać;) Zachęciłaś mnie;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy opis, książka wydaje się bardzo oryginalną i wartościową pozycją. Z chęcią przeczytam. No i ta ładna okładka :).
OdpowiedzUsuńłooooo!! Ty masz 12 lat a piszesz jak dorosła! Rewelacja...
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. Rzeczywiście jak na dwunastolatkę piszesz rewelacyjnie. Gratuluję:).
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Przeczytam z pewnością
OdpowiedzUsuńKsiążka w planach ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do Lasu Zębów i Rąk na [amica-libri] ;)
Słyszałam o niej i nawet się zastanawiałam. Jeśli mi się trafi to przeczytam, ale nie będę jakoś specjalnie polować ;)
OdpowiedzUsuń